niedziela, 15 stycznia 2023

Drobiazgi...

 Dla tych, którzy tłumaczą sobie ten tekst z polskiego na francuski. 

Sprawdziłam, i okazuje się, że tłumaczenie jest zupełnie dobre... ale zauważyłam kilka niedokładności. Wybaczcie... nic na to nie poradzę! Pisać będę po polsku, bo tak zaczęłam kilka lat temu.

Wspomnienia dotyczące moich spotkań z perfumami.

To jest Tosca.

Tosca


Znalazłam zdjęcie flakonika jaki widziałam w domu, gdy byłam dzieckiem. Nie myliłam się, ja ten flakon widziałam.

  Taki chciałam sobie kupić tu we Francji, ale nie znalazłam w roku 1971 i kupiłam sobie 4711. O Tosce i 4711 mówiła mi mama. Ja to pamiętałam, jak jeden perfum. A okazało się że to są dwa, jeden perfum i woda kolońska.

To jest woda kolońska 4711, mam ją i używam od niedawna.

Link do strony:

4711


Wiem teraz z jakich zapachów się składa. I dlaczego tak mi się podoba.

A to jest Tosca którą teraz można sobie kupić... zastanawiam się... najpierw zapytam w perfumerii. 


Ale nie mam pojęcia jak to się stało, że tej samej marki Maurer end Wirtz woda kolońska Tabac została kupiona przeze mnie, w czasie drugiego pobytu w Francji, w prezencie dla brata. 

Link do strony:


Starzejąc się wracają wspomnienia z dzieciństwa i młodości. Nie zdawałam sobie sprawy, że to może się dziać w ten sposób. Takie wspomnienia nachodzą  człowieka falami...

Temat za tematem... i przypominamy sobie coraz więcej. Tak dzieje się ze mną. 

Jest to czasami bardzo męczące, destabilizujące, powodujące płacz...

Ale czasem tkliwie myślimy o niektórych momentach naszego życia.

Tak jest w wypadku zapachów które pamiętamy. 

Używałam różnych perfum, wód kolońskich, i wód toaletowych. Jedne lubiłam, innych nie. Najpiękniejszym zapachem dla mnie była woda toaletowa Must de Cartier. Już nie istnieje. Flakony takie same, a nazwa perfumu się zmieniła i zapach też.

                 Do tej pory posiadam dwa flakony, puste. jeszcze pachną.

                                                To jest woda toaletowa.

                                                  Mój ulubiony zapach.


                               To jest trochę silniejszy zapach: Eau de Parfum.

Ale nie można ich porównać do Perfumu Must. W nim dominował zapach wanilli, i był tak trwały, że nie do zniesienia. Używałam go tylko wieczorem, bardzo oszczędnie... aż do zaniechania. Był dla mnie za słodki, za mocny. W końcu podarowałam go komuś, komu się bardzo podobał!



Zastanawiam się czasami, dlaczego otrzymujemy w prezencie perfumy które  nam nie odpowiadają? Temat rozwinę dalej, na razie, pokazuję te perfumy które dla mnie coś znaczyły. Podkreślając to co się działo.

Jak wszystkie pewnie Polki, w latach sześćdziesiątych używałyśmy perfumu Być może...

Znalazłam dzisiaj zdjęcie tego flakonika.

Ale nie pamiętam zapachu...

Pracowałam, zarabiałam niewiele jak większość ludzi w tych latach, jednak przyszedł moment, że sobie kupiłam taki inny perfum. Na ten perfum wydałam bardzo dużo pieniędzy, pamiętam że to było prawie pół mojej pensji. 

Było to już pod koniec lat sześćdziesiątych, chyba w 1966, nie pamiętam dokładnie.

Link do strony:

J Adore


Dopiero wczoraj znalazłam stronę na której można się dowiedzieć z jakich zapachów składa się taki perfum!

Bardzo to jest interesujące. Dowiedziałam się, jakie zapachy mi odpowiadały i z czego się składały. 



 

Minęły dwa lata... kupiłam sobie inny perfum, niesamowicie drogi, trzeba było zacisnąć pasa do końca miesiąca. Ale wówczas już trykotowałam, to jakoś podreperowałam sobie braki.

Link do strony:


Z takich zapachów składa się całość...



Tak zaczęła się moja historia związana z perfumami. Trwa to do dzisiaj. Zmiana gustu następowała powoli, teraz używam tylko wód kolońskich albo toaletowych, o bardzo świeżym zapachu... ale o tym z czasem.

Na stronie Fragrantica dowiadujemy się z jakich zapachów składa się perfum. Przetłumaczyłam tę stronę na polski i okazało się, że wszystkie nazwy zapachów też są po polsku. Więc wkleję linki do odpowiedniej strony, to pozwoli każdemu zainteresowanemu, wejść na stronę, przetłumaczyć ją i będzie miał opis zapachów we własnym języku.
Tak będzie wygodniej zainteresowanym.