No to już wiem jak się czyta na tablecie.
Samo czytanie nie różni się od tego na komputerze, ale...tablet jest delikatny. Wystarczy że paluszek drgnie... i pokazują się inności!
Nawet nieżle mi szło, aż do momentu, gdy się z pozycji siedzącej, znalazłam pod stolikiem na którym stał tablet i chichotałam tak, że musiałam ten stolik przytrzymywać żeby mi się tablet nie wywrócił.
Muszę sobie jakoś zorganizować to czytanie. Tak jak to zrobiłam z laptopem!
Coś takiego jest mi potrzebne!
Ale, nauczyłam się wczoraj: jak dotrzeć do moich książek po uprzednim przeniesieniu ich z klucza USB, jak wybrać, otworzyć i czytać...
Nie rozumiejąc nic globalnie, robię to do czego ten tablet był przeznaczony. Ja go kupiłam do czytania! Wcześniej... Czytnik mnie rozczarował, oddałam, i dałam się przekonać do Tabletu.
Niełatwo jest... Dziwnie...
Teraz myślę i może uda mi się przy pomocy koleżanki, przenieść te książki z miejsca gdzie się znajdują, do miejsca, gdzie bym chciała żeby były!
Książkę oczywiście, czytam zapamiętale, to ta Tablet dla nieudaczników, ciekawa...!
Tak jak mówiłam, przynieśli mi ją o dzień wcześniej. Mam nadzieję się podszkolić. Albo nie...?
Ale jest fajnie mieć tablet, w razie czego mogę sobie poczytać nawet poza domem.
Narazie uczę się. Też mi przyszło na stare lata...!