niedziela, 8 stycznia 2023

Drobiazgi...

                               No to już wiem jak się czyta na tablecie. 

Samo czytanie nie różni się od tego na komputerze, ale...tablet jest delikatny. Wystarczy że paluszek drgnie... i pokazują się inności!

Nawet nieżle mi szło, aż do momentu, gdy się z pozycji siedzącej, znalazłam pod stolikiem na którym stał tablet i chichotałam tak, że musiałam ten stolik przytrzymywać żeby mi się tablet nie wywrócił.

Muszę sobie jakoś zorganizować to czytanie. Tak jak to zrobiłam z laptopem!

Coś takiego jest mi potrzebne! 



Ale, nauczyłam się wczoraj: jak dotrzeć do moich książek po uprzednim przeniesieniu ich z klucza USB, jak wybrać, otworzyć i czytać... 

Nie rozumiejąc nic globalnie, robię to do czego ten tablet był przeznaczony. Ja go kupiłam do czytania! Wcześniej... Czytnik mnie rozczarował, oddałam, i dałam się przekonać do Tabletu.

Niełatwo jest... Dziwnie... 

Teraz myślę i może uda mi się przy pomocy koleżanki, przenieść te książki z miejsca gdzie się znajdują, do miejsca, gdzie bym chciała żeby były!

Książkę oczywiście, czytam zapamiętale, to ta Tablet dla nieudaczników, ciekawa...! 

Tak jak mówiłam, przynieśli mi ją o dzień wcześniej. Mam nadzieję się podszkolić. Albo nie...?

Ale jest fajnie mieć tablet, w razie czego mogę sobie poczytać nawet poza domem.

                        Narazie uczę się. Też mi przyszło na stare lata...!