sobota, 9 sierpnia 2025

Drobiazgi...

 






Na murze mojego domu, zainstalowano pudełko zbiorcze kabli do internetu światłowodowego. Kilka domów jest w ten sposób podłączone do internetu!

W zeszłym roku w czasie gwałtownej burzy, to pudełko otworzyło się, kable zabezpieczone, ale zmokły jedak.

Przejmuję się takimi drobiazgami,no to zadzwoniłam natychmiast po pomoc.

Najpierw czekanie i odsłuchiwanie reklam, zawiadomień. W końcu sztuczny ale miły głos IA zadał pytanie: Po co dzwonię? Odpowiedziałam... IA nawet nie pomyślała chwilkę tylko stwierdziła: Nie rozumiem ciebie!

No pewnie, skoro jest nastawiona na prefekcyjny język francuski, to nie rozumie, jej nie przygotowano do tego, że polka mówi po francusku z akcentem!

No i się nie dogadałyśmy... Zrezygnowana zaczęłam zaczepiać sąsiadów! Gdy tylko zobaczyłam jakiegoś sąsiada poza domem, pytałam czy może zamknąć to pudełko.

Ja nie miałam długiej drabiny, i sąsiad najbliższy też nie! Ale trafiłam na sąsiada dalszego i on obiecał że po południu zajmie się problemem.

Była zima, ślisko i mokro, sąsiad dalszy miał taką samą drabinkę jak ja, i mimo wszystko, udało mu się to pudełko zamknąć. I nie spaść z metalowego pałąku, na którym stał. Mnie zabrakło, wzrostu i odwagi. Na metalowy pałąk bym nie weszła. Na czwarty szczebel wchodzę gdy muszę.

Nie... to nie koniec problemów z Pudełkiem zbiorczym.

Kilka misięcy później, w tym roku po gwałtownej burzy z wichurą niepotykaną do tej pory, pudełko się otworzyło, tym razem kompletnie.


Sąsiedzi się zmienili nie miałam kogo zaczepiać. Trzeba było najpierw poznać się... ale to nie takie proste się stało od klku lat. Prawie tak jak z IA mówica z akcentem!!!

Ale po drugiej stronie ulicy czasami widziałam kamionetkę technika który coś tam reperował lub podłączał. A najważniejsze, że miał długą drabinę.

Zaczepiłam w ten sposób kilku techników i każdy odpowiadał, że nie może tego zrobić jeżeli nie ma polecenia wydanego przez szefa!

Rozumiałam, ale zaczęłam się zastanawiać jak to jest, że tylu techników pytałam o to samo, i żaden nie zainteresował się otwartym pudełkiem zalewanym coraz częściej wodą.

I wczoraj zauważyłam następnego technika, zrezygnowana, podeszłam jednak, i zadałam pytanie... i on z uśmiechem odpowiedział: skończę tutaj i zamknę pudełko. 

Niepewnie zapytałam...ale nie ma pan drabiny na dachu... a on na to że ma drabinę w samochodzie. Odetchnęłam z ulgą, wróciłam do domu, zobaczałam że skończył pracę i z drabinką podszedł pod mój dom, rozciągnł drabinkę, wszedł na nią i zamknął PUDEŁKO!

On mógł.. czyżby był SZEFEM?